Strona wykorzystuje pliki cookies (tzw. ciasteczka), jeśli wyrazisz zgodę na ich wykorzystywanie, zostaną one zapisane w pamięci Twojej przeglądarki. W przypadku braku zgody, niestety nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony. Aby dowiedzieć się, czym są pliki cookies, a także zapoznać się z klauzulą informacyjną dotyczącą przetwarzania danych osobowych, sprawdź naszą Politykę prywatności.
Zapoznałem się z Polityką prywatności, zgadzam się i akceptuję ustawienia

Pacjenci o nas

Andrzej - Wyznanie byłego sceptyka

Sceptykiem byłem. I oczywiście sceptycznie podszedłem do propozycji moich znajomych, którzy namawiali mnie, bym odwiedził Zbyszka i skorzystał, tak jak oni, ze skutecznej bioterapii. Od dłuższego czasu borykałem się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Miałem poważne zapalenie jelita grubego, dość zaawansowaną osteoporozę, a także - częste kłopoty z gardłem. Leczyłem to z miernym skutkiem metodami farmakologicznymi, ale znaczącej poprawy nie było widać. Jeśli dodać do tego jeszcze dość chwiejne stany psychiczne, które wynikały zarówno ze stanu fizycznego, jak i z innych powodów - można by powiedzieć, że jak na czterdziestodwulatka, byłem w kiepskim stanie. Ciągle występujące złe samopoczucie, osłabienie i ból robiły swoje - nie nadawałem się do normalnego aktywnego życia. Była to taka marna egzystencja bez ciekawych perspektyw na przyszłość. Moje codzienne życie nie było "komfortowe". Dlatego zastanawiałem się od pewnego czasu, jak sobie choć trochę ten komfort zapewnić…

 


W końcu przełamałem swój sceptycyzm i zdecydowałem się pójść na pierwszą bioterapię. Już na początku Zbyszek wydał mi się kimś bardzo sympatycznym i bezpośrednim. Po krótkiej rozmowie poddałem się bioterapii. I było to bardzo dobre prze-życie. Ogarnęły mnie miłe ciepło i spokój. Subtelna muzyka Wschodu, brzmiąca wokół, współgrała harmonijnie z rytmem serca, który zacząłem odczuwać całym sobą. Najpierw wyciszony i odprężony poddawałem się świadomie odczuciom i doznaniom. Potem zapadłem w błogi półsen i oglądałem świat mojej wyobraźni, który przewijała w mojej głowie, jak piękny film przyrodniczy o ptaku, który szybuje i widzi wszystko z perspektywy chmur. Po pierwszej bioterapii ze Zbyszkiem dość długo rozmawialiśmy i wiele dowiedziałem się o moich problemach z przeszłości, które negatywnie wpływają na moją teraźniejszość. Zbyszek mi to uświadomił i doradził, co mam zrobić, by uwolnić się od swoich problemów mentalnych i zdrowotnych. I tu zaczęła się moja wyprawa w przeszłość i spokojny powrót do źródeł. Wolno zacząłem odnajdywać swoje dziecięce Ja, które od dawna domagało się "dopieszczania". Zacząłem odkrywać w sobie pokłady spokoju, radości i dobrych myśli. Poczułem się wolny…

Potem były kolejne spotkania ze Zbyszkiem i kolejne seanse bioterapeutyczne. Po każdym z nich wychodziłem z coraz lepszymi odczuciami psychicznymi i fizyczny-mi. Czułem się bardziej komfortowo. Czułem się znakomicie! A potem przyszedł czas kolejnych odwiedzin w moich "ulubionych" poradniach specjalistycznych, gdzie okazało się, że wyniki badań są bardzo dobre i dają obiecujące rokowania na przyszłość. Ja byłem już wtedy niemal pewien, że przyszłość będzie dla mnie oznaczać ZDROWIE. Przyszłość stała się TERAZ. Lekarze wprawdzie czasami jeszcze nie dowierzają, ale ja jestem pewien (wyniki tego dowodzą!), że jestem zdrowy. Jestem pełen pozytywnej energii i cieszę się życiem. A w tej wspaniałej przemianie pomógł mi na pewno Zbyszek. I dalej pomaga.

Dziękuję Ci, Zbyszku! Ja - były sceptyk… Teraz już raczej ja - pogodny realista.

Andrzej Ignacy K.
Warszawa, wrzesień 2005

+48 532 532 966 zadzwoń do nas
Napisz do nas